Kopytka Dyniowe

Kopytka Dyniowe

Kopytka Dyniowe

Comfort Food po Polsku

Czyli jedzenie, które sprawia nam radość, przyjemność, jedzenie, po którym czujemy się dobrze. Wydaje mi się, że właśnie takiego jedzenia nam teraz potrzeba, a kopytka bez wątpienia należą do tej kategorii. Z tym że nie są to takie zwykłe kopytka, to kopytka pomarańczowe, podrasowane dynią! A jak jest dynia to musiały pojawić się masło i szałwia które z dynią tworzą tercet idealny. Nie byłbym sobą gdybym w tej prostocie nie dodał jeszcze czegoś i w ten sposób znalazły się tutaj prażone orzechy włoskie i tłuściutki twaróg od Mariana Nowaka, który nie ma sobie równych! Wszystko razem tworzy proste, ale kompletne danie, które na samą myśl doprowadza mnie do ślinotoku. Zróbcie koniecznie i przekonajcie się jak pyszne mogą być (nie)zwykłe kopytka!

 

Składniki na kopytka:

  • 500 g ziemniaków
  • 300 g dyni hokkaido
  • 150-180 g mąki pszennej
  • 100 g masła
  • 100 g twarogu
  • Garść szałwii
  • Garść orzechów włoskich
  • Sól i pieprz do smaku

 

Upiecz dynię i ziemniaki

 

Tak! Klasycznie kopytka robi się z gotowanych ziemniaków, ale nie jest to wcale najlepsze rozwiązanie! Gdy gotujemy ziemniaki chłoną one sporą ilość wody, a ta powoduje, że są one wilgotniejsze i wymagają od nas większej ilości mąki. Większa ilość mąki to znowuż bardziej gumowate ciasto, a my nie chcemy gumowatego ciasta, prawda?

Dlatego ziemniaki w mundurkach zawiń w folię aluminiową, a dynię pokrój na ćwiartki i upiecz ze skórą i pestkami – łatwiej pozbędziesz się ich po upieczeniu!

Piecz w 160 stopniach do miękkości.

Dynia na kopytka

 

Gdy dynia i ziemniaki zmiękną przejdź do obierania. Ziemniaki pozbaw mundurków i od razu przeciśnij je przez praskę. Rozsyp je na blaszce lub talerzu tak by mogły spokojnie ostygnąć i odparować. Dynię pozbaw pestek, możesz również obrać ją ze skóry, ale w przypadku dyń hokkaido skóra po upieczeniu jest w pełni jadalna, zatem nie musisz tego robić. Oczyszczoną dynie zblenduj na gładko i również przestudź.

Zarówno ziemniaki jak i dynia podczas pieczenia straciły część wody, a zatem straciły na wadze – ważne jest by w cieście na kopytka stosunek ziemniaków do dyni wynosił 2:1. U mnie po upieczeniu i oczyszczeniu zostało 400 g ziemniaków i 220 g dyni. Oczywiście jeśli proporcje będą trochę odbiegać od przepisu nic się nie stanie, będziecie musieli użyć tylko większej ilości mąki!

 

 

Kopytka – zagniatanie i formowanie

 

Ostudzoną dynię i ziemniaki połącz na początku w całość za pomocą widelca, dzięki temu nie zakleisz sobie niepotrzebnie dłoni. Gdy dynia z ziemniakiem się połączą dodaj szczyptę soli, mąkę i dopiero teraz zagniataj ręcznie, aż otrzymasz jednolite pomarańczowo żółte ciasto. Jeśli będzie się kleić dodaj odrobinę mąki, ale nie przesadzaj z ilością, bo im jej więcej tym ciasto bardziej gumowe, twarde i zbite. Gotowe ciasto podziel na 4 części. Z każdej ćwiartki uformuj wałek grubości kciuka, a następnie krój je pod skosem na małe kopytka. Jedno kopytko powinno ważyć około 15 gramów, ale bez przesady nie musisz ich ważyć!

 

Kopytka Ciasto

 

Kopytka na stół!

 

Uformowane kopytka gotuj w dużej ilości dobrze osolonej wody – na 1 litr wody 15 g soli. Gotuj je do momentu aż wypłyną na wierzch.

 

W tym czasie przygotuj dodatki; masło zrumień na patelni, a gdy zacznie orzechowo pachnieć dorzuć do niego liście szałwii, podgrzewaj jeszcze chwilę i zdejmij z ognia. Orzechy podpraż na suchej patelni lub w piekarniku nagrzanym do 160 stopni – sprażone będą miały więcej smaku i aromatu! Twaróg pokrusz, możesz go doprawić solą i pieprzem, jeśli chcesz.

 

Gotowe kopytka polewaj palonym masłem z szałwią i posypuj twarogiem i pokruszonymi sprażonymi orzechami!

 

Wpis powstał we współpracy z Warszawskim BioBazarem, na który Was serdecznie zapraszam! Ponadto, jeśli nie macie ochoty wychodzić z domu, to możecie zamówić dostawę z BioBazaru prosto do domu – wszystkie informacje znajdziecie na ich stronie internetowej, FB oraz Instagramie!

Pamiętaj!
Pochwal się swoim dziełem, wstawiając zdjęcie na Instagram lub Facebook z hasztagiem #toczylowski i oznacz mnie koniecznie!

Tylko w ten sposób Cię znajdę!
Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz przepis dalej.
Dzięki!

Opublikowany w przepis
Poprzedni
Wszystkie posty
Następny

© 2023 Michał Toczyłowski. Wszelkie prawa zastrzeżone